piątek, 12 listopada 2021

Masakra w Bydgoszczy 1939 czyli zbrodnia polska z okresu II Wojny Światowej



Pierwszy odcinek z cyklu "Kontrowersje XX Wieku" przedstawia historię masakry w Brombergu (inna nazwa: Rzeź bydgoska, Krwawa Niedziela, Bromberger Blutsonntag) – zbrodni wojennej dokonanej na początku września 1939 roku (właśc. 2-5 września 1939 r.), która polegała na wymordowaniu przez obywateli polskich około 600-700 Niemców (David Irving podaje liczbę 7000 osób).

Link do materiału na temat Masakry w Bydgoszczy: 
https://www.youtube.com/watch?v=r5VZSM9tEU0

Materiały dotyczące omawianego tematu:
David Irving, Wojna Hitlera, tłum. Bartłomiej Zborski, Kraków 2012
Ku wrześniowi 1939. Zbrojne ramię sanacji, Robert Michulec, Gdynia 2009
http://fpp.co.uk/
http://fpp.co.uk/docs/Irving/RadDi/2005/030405.html
http://archive.is/zJwSc
https://docplayer.org/4339876-Polnischer-voelkermord-an-volksdeutschen-im-september-1939-in-der-ehemaligen-preussischen-provinz-posen-inclusive-vorgeschichte.html
http://arjanek.neon24.pl/post/131917,mein-f-hrer-dlaczego-uderzyl-pan-na-polske

Otto Ernst Remer w 1945 roku

Wywiad przeprowadzony w 1990 roku z Otto Ernst Remerem (1912-1997), niemieckim oficerem Wehrmachtu w stopniu generała majora, który podczas II Wojny Światowej był dowódcą Brygady Ochrony w kwaterze głównej Hitlera w Wilczym Szańcu (Wolfschanze), oraz dowódcą Batalionu Ochrony w Berlinie, który pełnił również funkcję dowódcy Pułku Piechoty Großdeutschland (z niem. Wielkie Niemcy). Otto Ernst Remer stwierdził w czasie wywiadu zapytany o powód agresji militarnej hitlerowskiej Niemiec na Polskę w następujący sposób – we wrześniu 1944 roku, będąc dowódcą straży w kwaterze Hitlera, rozmawiałem z nim [Adolfem Hitlerem] na ten temat. Zapytałem go: „Mein Führer, czy mogę przez chwilę otwarcie z Panem porozmawiać?” „Oczywiście”, odparł. Wtedy zapytałem go: „Dlaczego zaatakował Pan Polskę? Czy nie można było być wtedy bardziej cierpliwym?” Hitler odparł: „Mylisz się. Wiedziałem już w marcu 1939, że Roosevelt był zdeterminowany doprowadzić do wojny światowej, wiedziałem też, że Brytyjczycy z nim współpracowali, a Churchill był w to zaangażowany. Bóg świadkiem, że nie chciałem wojny światowej. To dlatego szukałem w końcu rozwiązania polskiego problemu na własny sposób w rodzaju karnej ekspedycji, bez deklaracji wojny. Ostatecznie, było tysiące przypadków morderstw etnicznych Niemców i 1.2 miliona niemieckich uchodźców. Co mogłem robić? Musiałem działać. Dlatego po czterech tygodniach kampanii, złożyłem najbardziej szczodrą ofertę pokoju, jaką zwycięski przywódca mógłby kiedykolwiek złożyć. Niestety, bez powodzenia”. A potem dodał: „Jeśli bym nie postąpił tak jak to zrobiłem odnośnie do kwestii polskiej, żeby zapobiec drugiej wojnie, to najpóźniej do końca 1942 doświadczylibyśmy tego, co teraz mamy w 1944". To wtedy powiedział Hitler.

Dowód na to, ze masakra w Bydgoszczy była zbrodnią polską! 


"Dzisiaj (2005 r.) główni twórcy mitu o akcji V kolumny w Bydgoszczy, takoż osoby (Pospieszalski), jak i instytucje (IPN) zmieniły nieco swe stanowisko wobec „Blutsonntag”. Pospieszalski – który już w 1943 r.  współtworzył rozprawę propagandową usprawiedliwiającą mord – stwierdzał np., iż jest jedynie „przekonany, że niemieckiej służbie bezpieczeństwa chodziło o celowe sprowokowanie polskich represji” („PZ”, 1/2004 r., s. 71, podkreślenie moje. Oświadczenie to jest szczególnie uderzające po porównaniu do jego tekstu Dzień 3 września... z 1993 r.). Z kolei IPN na swej propagandowej wystawie z 2004 r. o zbrodniach Wehrmachtu w 1939 r. stwierdzał: „według wszelkiego prawdopodobieństwa 3 IX 1939 w Bydgoszczy grupy niemieckich dywersantów zaatakowały wycofujące się jednostki Wojska Polskiego” (podkreślenie moje). Te pierwsze kroki odwrotu raczej nie zwiastują przełomu z urzędu w ciągu jakiś ~10 lat, nim nie wymrą osobnicy najbardziej zaangażowani w sprawę. IPN nie może przedstawić sprawy jako mordu, gdyż uderzałoby to w państwo polskie i ugrupowania polityczne wspomagające tę instytucję (Sic! IPN w chwili obecnej „popiera” Prawo i Sprawiedliwość). Strona polska, grając jedynie na swojej propagandzie dotyczącej wydarzeń 2-5 września 1939 r. (IPN ogranicza się do dni 3-4 września), raczej nie wycofa się z tezy o niemieckiej prowokacji czy/i dywersji. Byłoby to zbyt dużym obciążeniem psychologicznym dla naszej narodowej autoidentyfikacji po 50 latach prymitywnego kultu mordu. Byłoby to także związane z ryzykiem odszkodowań finansowych i przede wszystkim obciążenia politycznego. Na dodatek mogłoby to uruchomić lawinę (Inowrocław, Łódź, itd.). To dlatego IPN rozpoczął w tej sprawie negocjacje z niemieckimi historykami (oficjalnie: konferencję naukową), mające stworzyć  jakiś kompromis, pozwalający państwu polskiego na wyjście z „Blutsonntag” z twarzą i bez obciążeń. Znamienne, że pomimo trwającej negocjacji (konferencji) IPN już wydał w tej sprawie wyrok! Ma to prawdopodobnie stanowić podstawę do wypracowania konsensusu z Niemcami (zob.: Nie zamierzam podejmować żadnej polemiki – Biuletyn IPN, 12-1/2003-04, s. 4-23). Jest to kompromitująca dla IPN krotochwila, zawierająca skrajnie absurdalną wykładnię prawną. Najbardziej uderzające jest, że autor tekstu, prof. Kulesza wręcz uzasadnia rzeź bydgoską (sic!) poprzez przypisanie całej niemieckiej grupie narodowej w Bydgoszczy zdrady, odwołując się di zasad odpowiedzialności zbiorowej obowiązujących w II RP i częściowo także dzisiaj. To ciąg dalszy przedwojennej kultury polskiej: zrzucanie odpowiedzialności za własne czyny na ofiary, a także brak empatii czy najzwyklejszego współczucia." – Robert Michulec, książka pt. "Ku wrześniowi 1939. Zbrojne ramię sanacji", s. 1396. 

"Główną rolę w tworzeniu i głoszeniu propagandy o dywersji bydgoskiej odegrała niewielka grupka osób, przede wszystkim właśnie Pospieszalski czy Serwański, tak jak inni ściśle związani z GKBZH (obecnie IPN i tak też nazywana w książce), IZ czy PZZ. Na początku podstawową robotę wykonał prokurator Garszyński, który wraz ze swoim kolegą ze Związku „Koliczem” (prawdziwe nazwisko Kołodziejczyk) jesienią 1945 r. sprokurował śledztwo mające doprowadzić do prawnego zakotwiczenia polskiej wersji wydarzeń „Blutsonntag”, która funkcjonuje po dziś dzień." – Robert Michulec, książka pt. "Ku wrześniowi 1939. Zbrojne ramię sanacji", s. 1258.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz