środa, 1 listopada 2017

Ku świętej pamięci wszystkich poległych za Wodza, Naród i Rzeszę Niemiecką

Adolf Hitler podczas uroczystości pogrzebowych gen. Eduarda Dietla w czerwcu 1944 r.

Ku świętej pamięci wszystkich poległych za Wodza, Naród i Rzeszę Niemiecką... ze szczegółną dedykacją dla wszystkich obywateli polskojęzycznych walczących w armii niemieckiej podczas II Wojny Światowej

Nieznany grób żołnierza Deutsches Afrika Korps

„Grenadier Edmund R., Siemianowice [[Śląskie]] (18 lat), list porucznika i dowódcy kompanii do wdowy: Z pewnością obserwowała Pani ze szczególnym zainteresowaniem walki w Afryce, ponieważ wiedziała Pani, że służy tam Pani mąż. Każda wojna kosztuje ofiary i niestety muszę Panią poinformować, że Pani mąż także zalicza się do tych ofiar. Padł w nocy 30 października 1942 roku o godz. 23:30 w wyniku otrzymanego strzału w serce. Pomimo natychmiastowej pomocy lekarskiej udzielonej na miejscu nasze starania pozostały bezowocne. Co do ciężkiej straty, którą poniosła Pani na skutek żołnierskiej śmierci Pani męża, a naszego towarzysza grenadiera pancernego Edmuna R., chciałbym w imieniu wszystkich żołnierzy, podoficerów i oficerów naszej kompanii wyrazić nasze głębokie współczucie. Walka naszego narodu jest twarda i wymaga najwyższego wysiłku, dużej psychicznej gotowości i żołnierskiej odwagi do ponoszenia ofiar. Pani mąż był dla mnie i wszystkich żołnierzy kompanii zawsze dzielnym i dobrym żołnierzem, i przyjacielem. Jego śmierć pozostawiła w naszych szeregach wielką wyrwę. Może dla Pani będzie to pocieszeniem, jeżeli Pani będzie wiedziała, że aż do ostatniego tchu Pani mąż był wiernym i dzielnym żołnierzem”.[1]

„Starszy szeregowy, Roman R., Szopienice koło Katowic (34 lata), list porucznika i szefa kompanii do wdowy: Chyba już Pani dostała wiadomość, że Pani mąż, starszy szeregowy Roman R., został ranny 23 marca 1943 roku podczas walk w środkowej Tunezji. Natychmiastowa pomoc lekarska na miejscu pozwoliła na przetransportowanie go do punktu zbiorczego, a tam nastąpiło dalsze, zgodne z procedurą opatrywanie rannego. Niestety, dzisiaj [5 maja 1943 roku] kompania otrzymała smutną wiadomość, że Pani mąż już podczas drogi, bez odzyskania przytomności, zmarł na skutek odniesionych ran. Zmarł za Wielkoniemiecką Rzeszę! Kompania straciła wraz z Pani mężem dzielnego żołnierza i dobrego towarzysza. Wie jednak także, jak wielki ból Pani i wszyscy ukochani odczuwają, kiedy odbierają tę wiadomość. Może będzie dla Pani niewielkim pocieszeniem to, że Pani mąż na zawsze zasłużył sobie na zachowanie go w honorowej pamięci. Pani mężowi zrobiono prosty grób, leżący przy drodze wzdłuż tunezyjskiego wybrzeża przy 366 kilometrze (3 rząd, 3 grób od lewej). Ponieważ kompania nadal jest w trakcie walk, pozostałe po Pani mężu rzeczy zostaną przesłane wtedy, jak to będzie możliwe. We wszystkich sprawach dotyczących opieki i ubezpieczenia proszę zwracać się do odpowiednich placówek Wehrmachtu, których adresy otrzyma Pani w każdej placówce wojskowej. Wyrażam Pani tylko jeszcze raz, również w imieniu moich towarzyszy, najgłębsze współczucie i pozdrawiam Panią z prawdziwym współczuciem”.[2]

Spoczywajcie w pokoju! / Ruhe in Frieden!

Przypisy:

[1] Prof. Robert Kaczmarek, Polacy w Wehrmachcie, Wydawnictwo Literackie, 2010, s. 278-279.
[2] Tamże, s. 280-281.


UWAGA! Wszystkie materiały tekstowe nie należą do mnie. Zrzekam się do nich praw. Wszystkie materiały tekstowe zostały użyte tylko i wyłącznie dla celów edukacyjnych. Nie czerpię żadnych korzyści majątkowych z ich wykorzystania. Wszystkie materiały zdjęciowe nie należą do mnie. Zrzekam się do nich praw. Wszystkie materiały zdjęciowe zostały użyte tylko i wyłącznie dla celów edukacyjnych. Nie czerpię żadnych korzyści majątkowych z ich wykorzystania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz