niedziela, 30 kwietnia 2017

Co sądzę o śmierci Hitlera?
 
Adolf Hitler, kwiecień 1945

W związku z tym, że dokładnie dziś przypada 72. rocznica śmierci Adolfa Hitlera (30.04.1945 roku) chciałem pozostawić krótką opinię w tej sprawie. Po pierwsze nie wierzę w propagowaną przez alternatywne, niemainstreamowe źródła informacji (m.in. literatura Igora Witkowskiego) tezę głoszącą fakt ucieczki Führera do Ameryki Południowej zaraz po wojnie ze względu na chociażby jeden niezbity materiał dowodowy, którym jest według mnie testament Adolfa Hitlera sporządzony w dniach 28-29 kwietnia 1945 roku, w którym padły m.i.n. następujące słowa:

„Jest nieprawdą, że ja lub ktokolwiek inny w Rzeszy chciał wojny w 1939 [roku]. Wyłączną przyczyną było to, że międzynarodowi dygnitarze byli Żydami, lub działali w ich interesach. Złożyłem zbyt wiele ofert ograniczenia i zaprzestania produkcji uzbrojenia, których możliwości nie dostrzeżono, a właśnie ta ignorancja wywołała wojnę, chociaż obarczono nią mnie. Nigdy nie myślałem że po tej pierwszej światowej wojnie przyjdzie wojna przeciwko Anglii, lub nawet Ameryce która by się nam udała. Stulecia przeminą, ale ruiny naszych miast i posągi będą dziękować nam, podczas gdy, międzynarodowe żydostwo i ich poplecznicy będą rosnąć w siłę. Trzy dni przed rozpoczęciem wojny z Polską poprosiłem ponownie ambasadora brytyjskiego, aby rozwiązać problem Polsko-Niemiecki podobnie jak to było z okręgiem Saary, czyli pod międzynarodową kontrolą. Tej oferty nie można było nie przyjąć. Została odrzucona tylko dlatego, że koła partyjne w Anglii chciały wojny, częściowo pod naciskiem i propagandą międzynarodowego żydostwa”.

Adolf Hitler, kwiecień 1945

Po wtóre chciałbym się odnieść do samego popełnienia samobójstwa przez Adolfa Hitlera. Uważam jak najbardziej szczerze, i abstrahując od moich prywatnych poglądów, że Adolf Hitler będąc wówczas prominentnym przywódcą politycznym miał prawo w chwili zagrożenia militarno-politycznego ze strony nadciągających wojsk Armii Czerwonej dokonać aktu zabicia samego siebie, ponieważ każdy człowiek posiada wolną wolę, natomiast w tym przypadku jak zresztą stwierdził Hitler w swoim testamencie politycznym postanowił uprzednio wraz ze swoją żoną Evą Braun zakończyć w jego rozumowaniu moralną rozterkę, którą określił stanem w „obliczu hańby uwięzienia”. Odmienny punkt widzenia w sprawie śmierci Hitlera przedstawił Otto Skorzeny (1908-1975), który stwierdził po wojnie:

„Nigdy bym się nie poddał, z powodu mojego przysięgi złożonej jako niemiecki oficer. Ale gdy umarł Hitler, moja przysięga wygasła. Zabijając siebie, Hitler uratował tysiące [ludzkichistnień. Oni zaznali ulgę przez [wygaśnięcie] przysięgi jako żołnierze”. – Otto Skorzeny (1908-1975), SS-Obersturmbannführer, najsłynniejszy komandos Trzeciej Rzeszy, któremu przypisuję się uwolnienie z więzienia na Gran Sasso we wrześniu 1943 roku włoskiego polityka Benito Mussolinego (tj. Operacja Dąb).

Co do mojego osobistego zdania na temat Hitlera to uważam, że gdybym był na miejscu Führera to oddałbym się w „ręce” wroga, to znaczy zdecydowałbym się podpisać akt bezwarunkowej kapitulacji hitlerowskich Niemiec co w rzeczywistości dokonał niemiecki feldmarszałek Wilhelm Keitel w nocy z 8/9 kwietnia 1945 roku w Berlinie-Karlshorst, natomiast później stanąłbym na ławie oskarżonych wśród swoich towarzyszy partyjnych na czele z Alfredem Rosenbergiem, Baldurem von Schirachem, Hansem Frankiem, Hermannem Göringiem, Joachimem von Ribbentropem, Rudolfem Hessem, czy wspomnianym Wilhelmem Keitlem co miało miejsce faktycznie z ich udziałem podczas tzw. Procesów Norymberskich. Ja na miejscu Hitlera mówiąc kolokwialnie nie palnąłbym sobie w łeb, ale być może łatwo jest mówić w imieniu kogoś kto rzeczywiście był nieprzeciętnym człowiekiem...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz