Czego nie potrafisz zrozumieć?
Główni bohaterowie filmu "Miasto 44"
Nie jestem w stanie zrozumieć polityki Polskiego Państwa Podziemnego podczas II Wojny Światowej (chodzi głównie o ZWZ-AK, która powinna się była wtedy "uczyć" od NSZ w czasie wojny), która doprowadziła do największej zbrodni dokonanej na własnym narodzie - tj. Akcja Burza, której końcowym etapem było Powstanie Warszawskie rozpoczęte 1 sierpnia 1944 r. o godzinie W.
Dziś mija 71. rocznica zamachu na Franza Kutscherę - Generała SS, Dowódcy SS i Policji na dystrykt warszawski Generalnego Gubernatorstwa podczas okupacji niemieckiej w Polsce, który zwany jest "katem Warszawy" i właśnie kiedy czytam niektóre komentarze (prawdopodobnie pisane głównie przez młode osoby) pod materiałami upamiętniającymi to wydarzenie, np.:
"Bić nazistów [Niemców]!"
- Jestem osobiście przerażony i już mówię dlaczego, ale na początek cytat, aby lepiej wprowadzić Ciebie drogi czytelniku w ten temat:
"Od wielkiego dzwonu udawało się zabić jakąś większą figurę, jak choćby SS-Brigadeführera Franza Kutscherę, którego AK zastrzeliła w niezwykle kosztownej akcji 1 lutego 1944 roku. Zysk z takich zamachów dla sprawy polskiej był żaden, a koszta ogromne. Niemcy bowiem niemal za każdym razem w odwecie metodycznie mordowali po kilkudziesięciu Polaków. ZA KUTSCHERĘ ZABITO 300 ZAKŁADNIKÓW, a za słynnego konfidenta z Gestapo z Kielc Franza Wittka - 180. Nawet za wyeliminowanie kolaborującego z okupantem aktora Igo Syma Gestapo zamordowało 21 zakładników, a kilkudziesięciu innych wysłano do Auschwitz. Dlatego rację miał kapelan Armii Krajowej ksiądz Jerzy Mirewicz, gdy mówił Jean-Francois Steinerowi, że naród polski szałowi sadystycznemu niemieckiego narodu przeciwstawił równie nieopanowany szał masochistyczny." - Piotr Zychowicz, Obłęd '44.
Jednak jeśli ktoś zarzuci mi i powie: "Ale Niemcy mordowali Polaków! Co Ty wygadujesz!?" - to odpowiem mu: Tak! Mordowali, a Polacy w odwecie strzelali do szeregowców, żandarmów, urzędników, gestapowców niskiego szczebla czy właśnie wyższych funkcjonariuszy hitlerowskich i jaki był z tego pożytek, skoro Niemcy robili później znów to samo, i tak w koło Macieju. Trzeba sobie zadać pytanie: Po co właściwie to wszystko było - tzn. po co było Powstanie Warszawskie skoro komunizm[1] i tak przyszedłby do Polski? No właśnie po co? Moim skromnym zdaniem [UWAGA! Tu wielu zszokuje] trzeba było kolaborować z nazistowskimi Niemcami [jak robiły to inne państwa] i przejść na żołd niemiecki, nawet zgadzając się na wysyłanie pewnych oddziałów paramilitarnych, które miałyby brać udział w "krucjacie anty-bolszewickiej" w zamian za zaprzestanie represji ze strony niemieckiej. Żeby było wiadomo nie mówię tego tylko dlatego, że mam takie poglądy, ale z zdroworozsądkowego podejścia do sytuacji geopolitycznej, która wtedy miała miejsce - aliantom zachodnim i aliantom wschodnim w ogóle nie zależało na Polsce, powiem więcej (wgłębiając się w pamiętniki Churchilla)[2] można dojść do tego, że chciał wymazać Polskę z mapy Europy! Niewiele osób wie [tego nie dowiesz się ani w szkole, ani na uczelni, w Internecie też raczej nie], że Powstanie Warszawskie zostało rozpoczęte łamiąc rozkaz Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych generała Kazimierza Sosnkowskiego, który wysłał Leopolda Okulickiego w nocy z 21 na 22 maja 1944 roku do okupowanej Polski w celu niedopuszczenia do powstania poprzez odpowiednie wpłynięcie na oficerów AK, mało tego wcześniej 27.10.1943 r. Kazimierz Sosnkowski wydał tzw. "Instrukcję październikową", która również jak wymieniony wcześniej rozkaz nie została wykonana przez Komendę Główną AK. W gwoli ścisłości instrukcja ta dotyczyła ograniczania walki z wojskami niemieckimi przemieszczającymi się na front wschodni, kategoryczne nie udzielanie żadnej pomocy wojskom sowieckim, oraz nie ujawnianie się (chodzi o oddziały AK) się przed Sowietami. Warto też powiedzieć o niezwykle zapomnianej postaci w polskiej historiografii z okresu II Wojny Światowej - chodzi o pułkownika Janusza Albrechta - oficera AK, który nawiązał współpracę (to słowo to nadużycie z mojej strony) z Niemcami poprzez układ AK z III Rzeszą, który miał zostać potwierdzony przez generała Stefana Roweckiego ps. Grot - ówczesnego komendanta ZWZ. Układ mówił m.in. o zaprzestaniu walk AK z Niemcami i o tzw. maksymalnym rozpoczęciu walk z Sowietami. Dowódca AK odmówił propozycję Niemców, zaś ZWZ skazało płk Albrechta na karę śmierci. Sam Albrecht został zmuszony do popełnienia samobójstwa. Przy okazji od czerwca 1943 r. słynny "Grot" po aresztowaniu jego przez Niemców otrzymywał liczne propozycje[3] współpracy wojskowej wymierzonej w Sowiety od wysokich funkcjonariuszy III Rzeszy na czele z szefem Gestapo SS-Gruppenführerem Heinrichiem Müllerem czy szefem SS Reichsführerem-SS Heinrichiem Himmlerem! Propozycje te zostały jednak stanowczo odrzucone przez "Grota" ze względu jak to ładnie określił Piotr Zychowicz "w imię honoru i wierności wobec sojuszniczej Wielkiej Brytanii". Niemcy nie zaprzestali prób porozumienia z Polskim Państwem Podziemnym i w późniejszym czasie (styczeń 1944 r.) oficerowie AK prowadzili z oficerami niemieckimi (Abwehra, Wehrmacht, SD) negocjacje w sprawie współpracy wojskowej i uzbrojenia polskich oddziałów przez Niemców. Decyzja ówczesnego komendanta AK Tadeusza Bora-Komorowskiego jest łatwa do przewidzenia... kategoryczna odmowa, z powodu obawy przed zerwaniem stosunków (właściwie to słowo to też nadużycie) dyplomatycznych i "wojskowych" z Wielką Brytanią poprzez Rząd RP na uchodźstwie. Wiem łatwo się teraz mówi z perspektywy czasu, ale cytując pewnego starszego pana, którego a propos bardzo cenię i szanuję:
"Oni się garnęli do walki i musiało dojść do Powstania."
- Przepraszam bardzo, ale kto wydaje rozkazy w pełnoprawnej armii (a taką była niewątpliwie Armia Krajowa) - żołnierze czy dowództwo? No chyba, że Brytyjczycy, no to wtedy zmienia postać rzeczy.
Albo podobnego typu komentarz pewnego pana z YouTube, cytuję:
"Ofiara powstańców nie była daremna bo do dziś służy przykładem, cennym zwłaszcza w dzisiejszych czasach, że są jakieś wyższe wartości i ideały za które warto walczyć. Mamy piękną historię, jak mało który kraj na świecie, a Warszawa i tak nie była ponoć ładnym miastem[4] przed wojną."
- Przepraszam bardzo, ale kto dzisiaj pamięta o osiągnięciach Polski w zwycięstwo aliantów zachodnich i wschodnich podczas II Wojny Światowej oprócz samych Polaków? NIKT! Niemcy też walczyli za wyższe wartości i ideały. Nie mówię tutaj o tej całej zgrai hołoty czyli np.: 36 Dywizja Grenadierów SS Dirlewanger i 29 Dywizja Grenadierów SS RONA, które brutalnie tłumiły Powstanie Warszawskie 1944 albo Einsatzgruppen likwidująca Żydów tylko o prawdziwych żołnierzach, którzy w rzeczywistości walczyli dla swoich rodzin, dla swojego narodu, a zwłaszcza dla swoich towarzyszy walki:
Napis niemieckich żołnierzy biorących udział w Operacji Barbarossa (atak Niemiec na ZSRS, 1941):
MY WALCZYMY O PRZYSZŁOŚĆ NASZYCH DZIECI
Podsumowując pozostawiam Cię drogi czytelniku z poniższymi cytatami, one najlepiej spuentują tą całą sprawę:
"Celem wojny nie jest umrzeć za ojczyznę, ale sprawienie aby tamci skurwiele umarli za swoją." - George Smith Patton.
"Polacy mają wszelkie przymioty, oprócz zmysłu politycznego." - Winston Churchill.
"Każdy młody człowiek przechodzi fazę heroizmu - mówił w latach sześćdziesiątych francuskiemu dziennikarzowi Jean-Francois Steinerowi pewien polski psycholog. Jest mu ona potrzebna do ustalenia wiedzy o samym sobie. Okres ten może trwać dłużej lub krócej. Na ogół kończy się wraz z wiekiem młodzieńczym. U Polaków heroizm nie zanika. Oznacza to, że w pewnym sensie nigdy nie dorośleją."
"Naród polski musi wreszcie wydorośleć. Musimy się wyrwać z błędnego koła. Makabrycznego cyklu kolejnych klęsk, po których podnosimy się niczym feniks z popiołów, aby wkrótce znowu spłonąć. Musimy przerwać to wiszące nad Polską fatum. Musimy wreszcie zacząć zwyciężać. Nasze porażki nie czynią nas bowiem silniejszymi - jak przekonują nas ich apologeci - ale znacznie słabszymi. Kolejnej takiej katastrofy jak druga wojna światowa i Powstanie Warszawskie możemy po prostu nie przetrwać." - Piotr Zychowicz, Obłęd '44.
[1] Niektórzy (właściwie spora część) oficerów AK [UWAGA! To nie są żarty] lubiła, a być może nawet kochała komunizm. Przykład: Przedstawiciel KG AK, pułkownik Jan Rzepecki, który był gorącym zwolennikiem współpracy AK z Sowietami, nazywał Narodowe Siły Zbrojne jako organizację faszystowską - "warchoły", zaś komunizm określał jako piękną ideę!
[2] "Poland had to disappear from the map so that its borders Russia to Germany received" - Winston Churchill, memoirs.
[3] Z innej beczki niewiele osób wie, że Delegatura Rządu na Kraj w czerwcu 1943 roku odrzuciła ofertę władz III Rzeszy (zatwierdzoną w maju 1943 r.) w Berlinie w sprawie utworzenia polskich oddziałów paramilitarnych dowodzonych przez podoficerów przedwojennego Wojska Polskiego i uzbrojenie ich w stare niemieckie karabiny na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. No, ale nasza "duma narodowa" nigdy nie pozwoliłaby na uzbrojenie Polaków w walce z żądnymi zemsty oddziałami UPA. Ważniejsze było utrzymywanie "przyjacielskich" stosunków dyplomatycznych i "wojskowych" z Wielką Brytanią aby oni [tzn. Brytyjczycy] się na nas nie obrazili za to, że korzystaliśmy z niemieckiej broni strzeleckiej w samoobronie.
[4] Stwierdzenie, że Warszawa była ładnym miastem to mało powiedziane, Warszawa była przed wojną pięknym miastem, ale to moje subiektywne zdanie.
Artykuł dedykuje dwóm moim bliskim krewnym, którzy walczyli i zginęli w Powstaniu Warszawskim - odpowiednio w kolejności śmierci: Orest Fedorońko (zm. 01.08.1944 r.) i Wiaczesław Fedorońko (zm. 18.08.1944 r.):
*********************************************************************************
Dodatek do artykułu - Moja odpowiedź na komentarz ~Bogdan Fibiger z YouTube
Armia Krajowa, Warszawa, 01.08.1944. Trzeci od lewej Wiaczesław Fedorońko
"Niechże Pan posłucha na YouTube Pana Profesora Kieżuna, (wpisac Kieżun ,postanie warszawskie.) On walczyłw powstaniu i dokładnie wyjaśnia, że Hitler wydał rozkaz przekształcenia Warszawy w Festung Warschau. 27 lipca 1944 roku 100.000 warszawiaków miało sie stawić do robót związanych przygotowaniem miasta. Przecież Niemiachy wiedzieli doskonale, że ruscy niedługo dotrą do Warszawy.Poniewaz nie stawił się nikt, nie było ratunku ,Ludzie i tak byliby wywiezieni i mordowani, w taki czy inny sposób, Ci co zostali ,byliby zagnani do robót pod lufami." - Bogdan Fibiger z YT.
- Proszę Pana słuchałem prof. Witolda Kieżuna i bardzo go szanuję i cenię, ale w tej kwestii myli się i to bardzo. Odezwa gubernatora Warszawy Ludwiga Fischera do Warszawiaków z 27 lipca 1944 roku mówiąca o wstawieniu się 100 tys. Warszawiaków do kopania rowów przeciwczołgowych na przedpolach Warszawy uznawana za jedną z przyczyn rozpoczęcia Powstania Warszawskiego wskutek czego Niemcy mieliby wymordować ludność cywilną Warszawy za to, że nie stawiła się do punktów zbiórki, nie ma potwierdzenia w ani jednym rozkazie czy nawet słownym przekazie co stanowiłoby jakikolwiek materiał dowodowy. Na potwierdzenie tego co głoszę, cytuję opinie ludzi związanych z Armią Krajową:
"Przed powstaniem nie było żadnych specjalnych wiadomości o zagrożeniu niemieckim." - Kazimierz Iranek-Osmecki "Heller" - oficer AK w stopniu pułkownika, szef Wywiadu Armii Krajowej.
"Uzasadnienie takie jest nieszczere." - Pułkownik Jan Rzepecki mówiąc o rzekomym zagrożeniu ze strony niemieckiej w kwestii odezwy gubernatora Warszawy Ludwiga Fischera z 27.07.1944 r.
Dodatkowo w najnowszej książce Piotra Zychowicza pt. "Opcja niemiecka. Czyli jak polscy antykomuniści próbowali porozumieć się z Trzecią Rzeszą" autor podaje bardzo ciekawą informację, która przykuła moją uwagę. Bodajże na początku 1945 roku wielu mieszkańców Krakowa wstawiło się ochotniczo (chętnie) na dworcu zgodnie z odezwą władz niemieckich do ludności cywilnej w sprawie kopania rowów przeciwczołgowych. Niemcy byli tak zadowoleni, że dawali niektórym Polakom papierosy i czekoladę, i nikogo o dziwo nie zamordowali.
"I dlatego chociaż powstanie było skazane na porażkę, zawsze był cień szansy ,że może się uda." - Bogdan Fibiger z YT.
- Niestety nie było żadnego cienia szansy. Co prawda Powstanie Warszawskie było jedną z najbardziej zaciętych bitew II Wojny Światowej, ale Niemcy mieli ogromną, miażdżącą przewagę w sprzęcie, amunicji i żołnierzach. Niemcy do walki z polskimi powstańcami użyli m.in. oddziały 5 Dywizji Pancernej SS Wiking, 3 Dywizji Pancernej SS Totenkopf, 1 Dywizji Pancerno-Spadochronowej Hermann Göring [a propos prawdopodobnie ta jednostka jest pokazana w filmie "Miasto 44" w czasie akcji na cmentarzu] czy 19 Dywizji Pancernej Wehrmachtu. Powstanie według wstępnych przewidywań Armii Krajowej miało trwać maksymalnie 3-4 dni, zaś w rzeczywistości bitwa o Warszawę trwała 63 dni (1.08.1944 - 2.10.1944)!
Sam Reichsführer-SS jest autorem słów:
"Jest to najcięższa bitwa, jaką toczyliśmy od początku wojny. Jest porównywalna tylko do walk o każdy dom w Stalingradzie. Jest równie ciężka." - Heinrich Himmler o Powstaniu Warszawskim, 21 września 1944, fragment przemówienia do dowódców Okręgów Wojskowych i komendantów szkół oficerskich.
Ale co z tego skoro Tadeusz "Bór" Komorowski zapytany na posiedzeniu Rady Jedności Narodowej o stan broni powstańców odpowiedział:
"10% zapotrzebowania."
- więcej nie trzeba mówić w tej kwestii.
"Nas sprzedali alianci ,z Roosveltem na czele, wcześniej.Czy wiesz ,że stalin poprosił swoich "przyjaciół" ,Roosevelta i Churchilla, żeby opóźnili zdobywanie Niemiec ,bo chciał się spotkać z nimi w Berlinie? I oni się na to zgodzili!!!!.Kumali się z demonem ( tow. stalinem) ,którego w Polsce w 1939 roku sołdaty przyjmowały wespół z Niemiachami defiladę w Brześciu." - Bogdan Fibiger z YT.
- Tutaj się z Panem zgodzę, że alianci (zarówno zachodni i wschodni) nas sprzedali dlatego właśnie Polska powinna w latach 30. przyjąć uczciwą ofertę III Rzeszy polegającą na przystąpieniu do Paktu Antykominternowskiego. Tutaj posłużę wspomnianym wcześniej prof. Witoldem Kieżunem, który doszedł do protokołu z konferencji w Teheranie, z którego wynika, że w tajemnicy przed Churchillem odbyła się rozmowa między Stalinem, a Rooseveltem przeprowadzona w nocy w ambasadzie radzieckiej. Franklin Delano Roosevelt powiedział Stalinowi, że sprawa granicy polskiej jest załatwiona, zgadza się na oddanie polskiego miasta Lwów Związkowi Sowieckiemu oraz prosi Stalina o zachowanie tego w tajemnicy, ponieważ w USA jest około 9 milionów Polaków, a FDR chce jeszcze za trzecim razem być wybrany na prezydenta. Stalin zgodził się. Polacy stanowili wtedy ważny elektorat. Później na posiedzeniu Kongresu Amerykańskiego zapytano FDR czy dyskutowana była sprawa granicy polskiej. FDR odpowiedział stanowczo, że NIE. Następnego dnia FDR spotkał się z delegacją Kongresu Polskiego przyjmując ich w swoim gabinecie. Powiedział Polakom patrząc na mapę Polski, że będzie się bił o Lwów i okręg naftowy dla Polski do samego końca. Żeby tego było mało na potwierdzenie tezy, że alianci to zdrajcy posłużę inną informacją. Organ prasowy NSDAP "Völkischer Beobachter" (z niem. "Ludowy Obserwator") opublikował 19 sierpnia 1944 roku obszerny artykuł na temat Powstania Warszawskiego. Tekst nosił tytuł: "Das satanische Spiel mit Warschau" czyli "Szatańska rozgrywka z Warszawą" i zamykała go następująca konkluzja: "Londyn i Moskwa wpędziły Polaków w powstanie, po czym zostawiły ich na lodzie." - wyraźnie sugerowano, że Churchill i Stalin działali na podstawie jakichś tajnych porozumień.
Nic dziwnego, skoro polityka rządu na uchodźstwie była prożydowska, proaliancka, pro sowiecka i skrajnie antyniemiecka. Książka H. Pająka Józef Retinger- mason i agent syjonizmu wiele wyjaśnia: http://wolna-polska.pl/wp-content/uploads/2014/09/Paj__k-H.-Retinger-mason-i-agent-syjonizmu.pdf
OdpowiedzUsuńA za artykuł, piona z żółwikiem Ci się należy.
Dziękuję za miłe słowa i za rekomendację pozycji :) Muszę przeczytać koniecznie. Pozdrawiam.
Usuńskrajnie antyniemiecka? No kurwa ja pierdole, to kto te obozy śmierci u nas budował? A może to mit? Zychowiczyzm czerep wam naiwniaki zjebał. Pierdolenie i manipulację. Nieźle Zychowicza żydki wyuczyły na studiach skłócać Polaków.
Usuń