środa, 15 listopada 2017

Czy masoneria miała wpływ na działalność polityczną w II Rzeczypospolitej oraz Rząd RP na Uchodźstwie?

Najsłynniejszy wolnomularz II RP należący do Wielkiej Loży Narodowej Polski czyli marszałek Polski Edward Rydz-Śmigły.[1]

„Że masoneria jest przedłużonym ramieniem materialnym i ideowym żydostwa światowego, udowodnili już inni. W Polsce wyszła przed [II] wojną [światową] skonfiskowana zresztą przez rząd sanacyjny książka o masonerii, w której wyliczono jako masonów m.in. generałów [Edwarda] Rydz Śmigłego, [Władysława] Sikorskiego, płk. [Adama] Koca, prof. [Stanisława] Kota, [Stanisława] Strońskiego, Augusta Zaleskiego i in. Gdy w Poznaniu rozwiązano trzy loże niemieckie, zwiedziłem ich lokale i przekonałem się, które to z rodzin staropolskich do nich należały na równi z Żydami. Ważniejsze atoli były ich statuty, śpiewniki i spisy afiliacji, które mój punkt widzenia potwierdziły. Nie mówię o encyklopediach masońskich à la Lenhoff[2], który zresztą sam przyznaję, że nie ujawniają właściwych tajemnic masonerii.”[3]

„Z pewnej publikacji w 'La Civiltà Cattolica'[4] przekonałem się, że mimo niedojścia do fuzji masonerii romańskiej ze szkocką oba oddziały jednak w wyższych szczeblach ściśle współpracują. Przypuszczać można, że szczyt jest jeden i ten sam.”[5]

Władysław Sikorski, generał broni Wojska Polskiego, Naczelny Wódz Polskich Sił Zbrojnych i premier Rządu RP na Uchodźstwie podczas II Wojny Światowej.

„Gdy więc we Francji powstał nowy rząd, zasiedli w nim ludzie w Polsce o masonerię posądzani jak np. gen. Sikorski, prof. Kot, prof. Stroński (matka Żydówka), ministrowie Zaleski, [Aleksander Wacław] Ładoś, Koc, [Henryk] Strasburger, Popiel, Braliński i in. Min. Stańczyk ożeniony z Żydówką stał pod wielkim wpływem wiceministra Faltera, katolika pochodzenia żydowskiego, człowieka bardzo inteligentnego. Głównym doradcą (aczkolwiek nie sekretarzem) gen. [Władysława] Sikorskiego we Francji był wychrzta Aubac (Auerbach), w Anglii zaś pochodzenia żydowskiego p. [Józef] Retinger, były wybitny współpracownik Calesa, prześladowcy katolików w Meksyku. Już w Polsce była o nim mowa jako o wybitnym masonie.”[6]

„Co mnie uderzyło było, ugrupowanie się tych in fama masonerii będących osób około dwóch ośrodków, które z czasem zaczęły się ostro zwalczać, a mianowicie stanęli po jednej stronie gen. Sikorski, gen. Kukiel, prof. Kot, min. Popiel, Ładoś, Lieberman, Strasburger, Retinger i in. Zajmujący się bliżej zagadnieniami masonerii za granicą, uważaliśmy ich za grupę A czyli Wielki Wschód. Należącego do tego ugrupowania p. [Stanisława] Mikołajczyka nie uważaliśmy za masona, lecz za uświadomionego w 30% sympatyka. Jego doradcą był niejaki p. [Henryk] Kołodziejski, były bibliotekarz Sejmu i notoryczny mason, podobno nawet wielki mistrz. Do ugrupowania B, czyli do, zdaniem naszym loży szkockiej należeli m.in. Zaleski, amb. [Juliusz] Łukasiewicz[7], amb. [Tytus] Filipowicz, wicemin. Graliński, p. [Władysław] Neuman (zmarł jako poseł RP w Meksyku, o ile się nie mylę), p. [Tomasz] Tomaszewski, in. Zdaniem przyjaciół moich stanął między obiema grupami układ, że we Francji główną rolę odgrywać będzie grupa A (cum commemoratione grupy B) i że na wypadek przeniesienia się rządu do Anglii obraz się odwróci, mianowicie że rządzić będzie grupa B (cum commemoratione A). Są to oczywiście rozważania, które dopiero później nam się nasunęły.”[8]

„Tymczasem w krytycznej dla grupy A chwili uratował jej sytuację [Józef] Retinger, przyleciawszy bombowcem po gen. [Władysława] Sikorskiego i wprowadziwszy go do Churchilla i Halifaxa. Grupa B upominała się daremnie o swe 'prawa'. Przegrała.”[9]

„Gdy po odpowiedzi piśmiennej na list. p. gen. Sikorskiego jechałem do Szkocji, tłumaczył mi gen. Kukiel, że Naczelny Wódz [Polskich Sił Zbrojnych] ma wielkie nieszczęście, mianowicie że przez całe życie prześladuje go masoneria. Zapytałem 'Która?'. 'No masoneria, gdyż jest przecież tylko jedna'. Tymczasem główny doradca gen. [Józefa] Hallera, major Edward Ligocki, tzw. pisarz katolicki, przybył pewnego dnia specjalnie do mnie do Bridge of Earn (siedziby sztabu I Dywizji), ażeby mi powiedzieć, że Sikorski do masonerii w 1921 wstąpił. Zapytałem majora: 'A czy to prawda, że pan major sam jest masonem?'. Zakłopotał się i przyznał, że do loży należał, lecz z niej już wystąpił. Odniosłem wówczas wrażenie, że Ligockiemu, a tak samo grupie Modelskiego, zależało na zastąpieniu Sikorskiego przez swego przyjaciela gen. Hallera, którego nazwisko tłumaczyli jako mickiewiczowskie '44' i wobec tego tylko przez jedno 1 pisali. 'Jeżeli już ma być ktoś inny, niech będzie Haller', zresztą Bogu ducha winien i na pewno nie mason.”[10]

„Przed swym wyjazdem do Rosji zaprosił mnie razu pewnego minister spraw wewnętrznych prof. [Stanisław] Kot i wytłumaczył mi w toku rozmowy, jakoby masonami byli, prócz już wymienionych w grupie B, jeszcze prezydent [Władysław] Raczkiewicz, min. [Mieczysław] Łepecki, gen. [Kazimierz] Sosnkowski (nie do uwierzenia), [Zygmunt] Nagórski i in. Miało to znaczyć: oto wrogowie Kościoła!”[11]


Ocenę końcową powiązań wolnomularstwa z elitami politycznymi w II Rzeczypospolitej oraz Rządem RP na Uchodźstwie pozostawiam w gestii potencjalnego czytelnika.


Przypisy:

[1] Edward Rydz-Śmigły – Obraz Konstantego Szewczenki.

[2] E. Lenhoff, O. Posner, Internationales Freimaurerlexikon, Zürich 1931.

[3] Jerzy Myszor, Wiktor Skworc – Wspomnienia. Józef Gawlina, Katowice 2014, s. 195-196. 
Józef Feliks Gawlina (1892-1964), biskup polowy Wojska Polskiego i duszpasterz emigracji polskiej po 1945 r. Uczestnik pierwszej i drugiej wojny światowej. Pochodził z Górnego Śląska.

[4] La Civiltà Cattolica – dwutygodnik, najstarsze we Włoszech (zał. w 1849 r.) i jednego z najstarszych periodyków katolickich na świecie. Wydawane przez jezuitów, reprezentujące poglądy dominujące w Stolicy Apostolskiej.

[5] Jerzy Myszor, Wiktor Skworc – Wspomnienia. Józef Gawlina, Katowice 2014, s. 196.

[6] Jerzy Myszor, Wiktor Skworc – Wspomnienia. Józef Gawlina, Katowice 2014, s. 196.

[7] Juliusz Łukasiewicz (1882-1951) - dyplomata, polityk, ambasador w Paryżu (1936-1939), bliski współpracownik ministra spraw zagranicznych RP Józefa Becka, w okresie wojny na emigracji. Autor: Dyplomata w Paryżu 1936-1939 (1995); Wspomnienia i dokumenty Juliusza Łukasiewicza ambasadora Rzeczypospolitej Polskiej (1989).

[8] Jerzy Myszor, Wiktor Skworc – Wspomnienia. Józef Gawlina, Katowice 2014, s. 196-197.

[9] Jerzy Myszor, Wiktor Skworc – Wspomnienia. Józef Gawlina, Katowice 2014, s. 197.

[10] Jerzy Myszor, Wiktor Skworc – Wspomnienia. Józef Gawlina, Katowice 2014, s. 197.

[11] Jerzy Myszor, Wiktor Skworc – Wspomnienia. Józef Gawlina, Katowice 2014, s. 197.


UWAGA! Wszystkie materiały filmowe nie należą do mnie. Zrzekam się do nich praw. Wszystkie materiały filmowe zostały użyte tylko i wyłącznie dla celów edukacyjnych. Nie czerpię żadnych korzyści majątkowych z ich wykorzystania. Wszystkie materiały zdjęciowe nie należą do mnie. Zrzekam się do nich praw. Wszystkie materiały zdjęciowe zostały użyte tylko i wyłącznie dla celów edukacyjnych. Nie czerpię żadnych korzyści majątkowych z ich wykorzystania.

środa, 1 listopada 2017

Ku świętej pamięci wszystkich poległych za Wodza, Naród i Rzeszę Niemiecką

Adolf Hitler podczas uroczystości pogrzebowych gen. Eduarda Dietla w czerwcu 1944 r.

Ku świętej pamięci wszystkich poległych za Wodza, Naród i Rzeszę Niemiecką... ze szczegółną dedykacją dla wszystkich obywateli polskojęzycznych walczących w armii niemieckiej podczas II Wojny Światowej

Nieznany grób żołnierza Deutsches Afrika Korps

„Grenadier Edmund R., Siemianowice [[Śląskie]] (18 lat), list porucznika i dowódcy kompanii do wdowy: Z pewnością obserwowała Pani ze szczególnym zainteresowaniem walki w Afryce, ponieważ wiedziała Pani, że służy tam Pani mąż. Każda wojna kosztuje ofiary i niestety muszę Panią poinformować, że Pani mąż także zalicza się do tych ofiar. Padł w nocy 30 października 1942 roku o godz. 23:30 w wyniku otrzymanego strzału w serce. Pomimo natychmiastowej pomocy lekarskiej udzielonej na miejscu nasze starania pozostały bezowocne. Co do ciężkiej straty, którą poniosła Pani na skutek żołnierskiej śmierci Pani męża, a naszego towarzysza grenadiera pancernego Edmuna R., chciałbym w imieniu wszystkich żołnierzy, podoficerów i oficerów naszej kompanii wyrazić nasze głębokie współczucie. Walka naszego narodu jest twarda i wymaga najwyższego wysiłku, dużej psychicznej gotowości i żołnierskiej odwagi do ponoszenia ofiar. Pani mąż był dla mnie i wszystkich żołnierzy kompanii zawsze dzielnym i dobrym żołnierzem, i przyjacielem. Jego śmierć pozostawiła w naszych szeregach wielką wyrwę. Może dla Pani będzie to pocieszeniem, jeżeli Pani będzie wiedziała, że aż do ostatniego tchu Pani mąż był wiernym i dzielnym żołnierzem”.[1]

„Starszy szeregowy, Roman R., Szopienice koło Katowic (34 lata), list porucznika i szefa kompanii do wdowy: Chyba już Pani dostała wiadomość, że Pani mąż, starszy szeregowy Roman R., został ranny 23 marca 1943 roku podczas walk w środkowej Tunezji. Natychmiastowa pomoc lekarska na miejscu pozwoliła na przetransportowanie go do punktu zbiorczego, a tam nastąpiło dalsze, zgodne z procedurą opatrywanie rannego. Niestety, dzisiaj [5 maja 1943 roku] kompania otrzymała smutną wiadomość, że Pani mąż już podczas drogi, bez odzyskania przytomności, zmarł na skutek odniesionych ran. Zmarł za Wielkoniemiecką Rzeszę! Kompania straciła wraz z Pani mężem dzielnego żołnierza i dobrego towarzysza. Wie jednak także, jak wielki ból Pani i wszyscy ukochani odczuwają, kiedy odbierają tę wiadomość. Może będzie dla Pani niewielkim pocieszeniem to, że Pani mąż na zawsze zasłużył sobie na zachowanie go w honorowej pamięci. Pani mężowi zrobiono prosty grób, leżący przy drodze wzdłuż tunezyjskiego wybrzeża przy 366 kilometrze (3 rząd, 3 grób od lewej). Ponieważ kompania nadal jest w trakcie walk, pozostałe po Pani mężu rzeczy zostaną przesłane wtedy, jak to będzie możliwe. We wszystkich sprawach dotyczących opieki i ubezpieczenia proszę zwracać się do odpowiednich placówek Wehrmachtu, których adresy otrzyma Pani w każdej placówce wojskowej. Wyrażam Pani tylko jeszcze raz, również w imieniu moich towarzyszy, najgłębsze współczucie i pozdrawiam Panią z prawdziwym współczuciem”.[2]

Spoczywajcie w pokoju! / Ruhe in Frieden!

Przypisy:

[1] Prof. Robert Kaczmarek, Polacy w Wehrmachcie, Wydawnictwo Literackie, 2010, s. 278-279.
[2] Tamże, s. 280-281.


UWAGA! Wszystkie materiały tekstowe nie należą do mnie. Zrzekam się do nich praw. Wszystkie materiały tekstowe zostały użyte tylko i wyłącznie dla celów edukacyjnych. Nie czerpię żadnych korzyści majątkowych z ich wykorzystania. Wszystkie materiały zdjęciowe nie należą do mnie. Zrzekam się do nich praw. Wszystkie materiały zdjęciowe zostały użyte tylko i wyłącznie dla celów edukacyjnych. Nie czerpię żadnych korzyści majątkowych z ich wykorzystania.